Kończąc ten bardzo rozbudowany wątek odnoszący się do mody na ekologię, chcielibyśmy jeszcze zwrócić uwagę na pewien paradoks.
Otóż gorący orędownicy ekologicznych rozwiązań i czystej energii nigdy nie wymieniają w swoich postulatach budowania elektrowni jądrowych.
Tymczasem to właśnie one są jak na razie jedyną znaną ludzkości metodą produkowania prądu, która łączy znikome obciążenie środowiska z wysoką efektywnością.
Energia uzyskana tą drogą jest czysta i stosunkowo tania, mimo to elektrownie atomowe są na cenzurowanym.
Wynika to bardziej z emocji niż ze zdrowego rozsądku.
W pamięci mamy bowiem katastrofy w Czarnobylu i w Fukuszimie, które mają stanowić koronny dowód na to, jak bardzo niebezpieczna jest energetyka jądrowa.
Nie mówi się jednak o tym, że w pierwszym przypadku zdecydował błąd ludzki i przestarzałe sowieckie technologie, a w drugim niezależne od człowieka uwarunkowania naturalne.
Jedynym realnym problem ekologicznym, który wiąże się z taką produkcją prądu, a którego nie udało się wciąż rozwiązać, jest bezpieczne składowanie odpadów.